Pierwszy etap

Po szarościach nieco koloru. Jest to przymiarka do narzuty. Chociaż za mną pierwszy etap to do efektu końcowego jeszcze długa droga; zszywanie, kanapkowanie (tego etapu nie lubię), pikowanie.

Ponieważ patchwork, na tym etapie, zajmuje dość dużą powierzchnię podłogi, muszę jak najszybciej zabrać się do zszywania poszczególnych elementów. Wyrozumiałość domowników też ma swoje granice 🙂

Pozdrawiam Wszystkich serdecznie i życzę miłego tygodnia 😉

12 myśli do „Pierwszy etap”

  1. Nieustająco zadziwiasz i zachwycasz swoimi pracami. Choć nigdy nie uszyłam takiej z prawdziwego zdarzenia patchworkowej narzuty, to wiem jakie to wyzwanie. Kilkanaście lat temu oglądając w jakiejś gazecie piękną kolorową narzutę postanowiłam sobie taką uszyć. Niestety poległam już na samym wstępie i do dziś nieudolnie pocięte kawałki leżą, gdzieś na strychu. To rzeczywiście wymaga cierpliwości, staranności, dużej precyzji i….żelaznej konsekwencji. Czekam na etap końcowy, ale już widać, że będzie pięknie. Pozdrawiam i miłej niedzieli życzę.

    1. Moniko, może warto zaryzykować i powrócić do próby uszycia patchworku. Na początek coś małego , z tych pociętych kawałków, np. podkładki. Pozdrawiam serdecznie.

  2. Już mi się podoba! Ciekawa rzecz, sama w pracach prawie nie używam bieli, ale u innych bardzo mi się podoba 🙂 Tak jest i tym razem, będzie pięknie 🙂

  3. Rzeczywiście coś w pięknych jesiennych kolorach , moich ulubionych. No i ciekawy wzór.Czekam na końcowy efekt. A jaką dasz ramkę?.

    1. Zastanawiam się jeszcze nad ramką. Tych kolorowych tkanin mam mało a z białą nie wiem czy nie będzie mdło. Trzeba coś wykombinować.

Skomentuj Wiola Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *