Na zielono

Jeszcze jeden patchwork. Tym razem w soczystych zieleniach. Tak jak poprzednie, składa się
z kwadratów i jest prosto pikowany. Muszę odważyć się
i coś pokombinować,
np. z trójkątami. Próbuję również innego pikowania, ale o tym następnym razem.

I jeszcze moja rada – mało doświadczonej w szyciu patchworków – lepiej poświęcić więcej czasu na dokładne pospinanie lub sfastrygowanie warstw, niż zmarnowanie
go na prucie.

Jeszcze kilka zdjęć z mojego ogrodu.

Pozdrawiam wszystkich
tu zaglądających.

5 myśli do „Na zielono”

  1. Oj widzę, ze zgrałyśmy się dzisiaj kolorystycznie w postach:-) Przepiękne te Twoje patchworki! Szkoda, że nie umiem szyć, bo marzy mi się taka patchworkowa narzuta w szarościach na kanapę:-) Kiedyś widziałam taką w jakimś duńskim katalogu i mnie urzekła.

    1. Szycie nie jest takie trudne… Warto spróbować. Nie radzę jednak zaczynać od patchwork’a. Ja do tego tematu musiałam dojrzeć 🙂
      Szary projekt także chodzi mi po głowie 😉

Skomentuj Monika Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *