Pasy

Pomysł na narzutę w pasy powstał jakiś czas temu. Ustalona kolorystyka, zakupione materiały – z tym nie było problemu. Bez przeszkód odbyło się również uszycie wierzchniej części, czyli pozszywanie pasów wg. ustalonego projektu.

Szyło się fajnie, łatwo i szybko.
I niestety ta łatwość uśpiła moją czujność. Złożyłam „kanapkę” pospinałam i zabrałam się do pikowania. I tu zaczęły się schody. Po przeszyciu pierwszych pasów okazało się, że na spodniej części patchworku robią się zakładki i materiał nie układa się tak jak być powinno.

Objawiła się perspektywa prucia przeszyć, czego po prostu nie znoszę. Całość więc została odłożona „na potem”. I tak przeleżało sobie to wszystko kilka tygodni, do momentu gdy naszła mnie przerażająca myśl o posiadaniu „UFO”. Zmobilizowałam więc swoje siły, sprułam to co było do sprucia. Tym razem doceniając przeciwnika, wszystko starannie sfastrygowałam, a następnie przeszyłam na maszynie. Na koniec oblamowałam i patchworkowa narzuta w pasy jest gotowa.

Jej wymiary to 2×2,20m. Może nie jest doskonała, ale czy coś w ogóle jest doskonałe?

15 myśli do „Pasy”

  1. Jak pikuję to taki sam horror przechodzę, góra piękna, a dół…. niestety. Masz rację Wiolu, że tylko dokładne fastrygowanie pomaga. Jak zwykle dobór kolorów u Ciebie idealny- piękny patchwork !!!
    Pozdrawiam Ciebie serdecznie

    1. Niestety, nie ma co iść na skróty bo można wyjść tylko na manowce. Właśnie o tym się przekonałam. Dziękuję Teniu, że jesteś niezawodnym obserwatorem moich poczynań. Pozdrawiam Cię serdecznie i życzę miłego tygodnia.

  2. och i ja widziałam ją na własne oczy gdy była dopiero w procesie szycia, od tej pory śnię o niej, a jak nie o niej to o podobnej, no ale przecież jak zgapię to przy pierwszej rodzinnej imprezie wyjdzie to na jaw 😀

    PODZIWIAM i zazdroszczę właścicielom.

    MK

    1. Małgosiu nie będę miała nic przeciw temu jeżeli uszyjesz sobie podobną. Sprawi mi to radość, że mogłam kogoś zainspirować. Pozdrawiam.

  3. Dziękuję za odwiedziny i miło mi tu równiez gościć. Widzę sprzyjajacy klimat, choc załozyłam bloga o zmaganiu sie z jedwabną materią, to również lubię szyć. Poakźna sterta tkanin zalega w szafie z braku czasu. Teraz myślę, ze poczuję sie zmobilizowana i zainspirowana tym ciekawym blogiem. Będę często zaglądać. Narzuta wyszła świetnie. Pozdrawiam
    Monika

    1. Dziękuję za odwiedziny i miłe słowa. Myślę, że może i ja kiedyś podejmę próbę namalowania czegoś na tkaninie. Warto jest podpatrywać i uczyć się różnych rzeczy od innych. Pozdrawiam serdecznie.

  4. Przeglądam starsze posty i odkrywam ciekawe zakamarki tego bloga. Gratulacje dla Karoliny za talent i niesamowite prace.( Moja córka studjuje architekturę).
    Co do Twoich prac Wiolu zachwycają nie tylko starannością wykonania, ale również kompozycją i świetnie dobraną kolorystyką. Pozdrawiam i dziękuję za odwiedziny, oczywiście zapraszam ponownie.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *