Zrobiłam sobie przerwę w szyciu, po prostu aby odpocząć od wszelkiego rodzaju szmatek i aby za nimi zatęsknić.
Ale jakoś tak głupio nic nie robić. Jeszcze jesienią zakupiłam zestaw do wyhaftowania. Nic skomplikowanego, ot takie ptaszki siedzące na kwitnącej gałęzi. Zestaw przeleżał sobie dwa miesiące co jakiś czas wyciągany, oglądany i znowu chowany, aż nadszedł ten czas kiedy zdecydowałam się popracować z krzyżykami. Kilka wieczorów i powstał obrazek. Nie ma on jeszcze swojego docelowego przeznaczenia, ale jest.
A jak już tak „rozpędziłam się” z tymi krzyżykami i ptaszkami, to zrobiłam jeszcze takie dwa maleństwa. Z jednego hafciku powstała broszka. Myślę, że drugi zostanie wykorzystany w ten sam sposób.
Zatęskniłam już za szyciem, wracam do swoich szmatek i myślę, że za tydzień będę mogła Wam pokazać co powstało.