Po szarościach nieco koloru. Jest to przymiarka do narzuty. Chociaż za mną pierwszy etap to do efektu końcowego jeszcze długa droga; zszywanie, kanapkowanie (tego etapu nie lubię), pikowanie.
Ponieważ patchwork, na tym etapie, zajmuje dość dużą powierzchnię podłogi, muszę jak najszybciej zabrać się do zszywania poszczególnych elementów. Wyrozumiałość domowników też ma swoje granice 🙂
Pozdrawiam Wszystkich serdecznie i życzę miłego tygodnia 😉
Nieustająco zadziwiasz i zachwycasz swoimi pracami. Choć nigdy nie uszyłam takiej z prawdziwego zdarzenia patchworkowej narzuty, to wiem jakie to wyzwanie. Kilkanaście lat temu oglądając w jakiejś gazecie piękną kolorową narzutę postanowiłam sobie taką uszyć. Niestety poległam już na samym wstępie i do dziś nieudolnie pocięte kawałki leżą, gdzieś na strychu. To rzeczywiście wymaga cierpliwości, staranności, dużej precyzji i….żelaznej konsekwencji. Czekam na etap końcowy, ale już widać, że będzie pięknie. Pozdrawiam i miłej niedzieli życzę.
Moniko, może warto zaryzykować i powrócić do próby uszycia patchworku. Na początek coś małego , z tych pociętych kawałków, np. podkładki. Pozdrawiam serdecznie.
Już mi się podoba! Ciekawa rzecz, sama w pracach prawie nie używam bieli, ale u innych bardzo mi się podoba 🙂 Tak jest i tym razem, będzie pięknie 🙂
Mam nadzieję, że będzie dobrze.
rewelacja!
To się dopiero okaże :).
Rzeczywiście coś w pięknych jesiennych kolorach , moich ulubionych. No i ciekawy wzór.Czekam na końcowy efekt. A jaką dasz ramkę?.
Zastanawiam się jeszcze nad ramką. Tych kolorowych tkanin mam mało a z białą nie wiem czy nie będzie mdło. Trzeba coś wykombinować.
Wow, mega pracochłonne !
Będzie piękne!
Mam taką nadzieję. Na razie idzie dobrze. Jestem na etapie zszywania.
Świetny !!! Bardzo podoba mi się układ bloków.
Dziękuję, pozytywna opinia od fachowca dodaje skrzydeł.